piątek, 20 grudnia 2013

Millerowie

Przepraszam, ze mnie nie było, ale nie miałam czasów i pomysłu na posta.
No, ale okej zaczynamy:



Film obejrzałam na Kinomaniaku. Gdzie często oglądam różne produkcje [KLIK]
Był bardzo ciekawy śmieszny i szalony. Jeśli chodzi o takie filmy to bardzo mi się podobają. Aktorzy świetnie zagrali swoje role, a my możemy się uczyć od zagranicznych produkcji.
Głównym zadaniem bohaterów było przetransportowanie dużej ilości zioła z Meksyku. Okazuje się, że pracodawca nie jest tym za kogo się podaje, a osoba która gra postacie negatywne nie daje im spokoju i goni za ogromnym pojazdem, który nie miał się rzucać w oczy. Tak, można powiedzieć że mają oni wiele szczęścia. Wyobrażacie sobie takie coś. Transportujecie zioło, a nagle jest sprawdzanie pojazdów bez czego nie przejedziesz dalej. Policjant już ma tam zajrzeć, a tu nagle z pod twojego auta wyskakują uciekinierzy, a policjanci gonią za nimi życzą ci miłej drogi i gonią za nimi. Jakbyście zareagowali ?



No dobra odbiegliśmy od tematu. Wróćmy może do samych aktorów:
David Clark - dla mnie był on postacią nieprzewidywalną. Raz to, raz to. Przecież to on był dilerem, przez którego rozpoczęła się cała akcja. Na początku nie wiadomo czy jest on dobry, czy może zły.
Sarah "Rose" - przed całym transportowaniu narkotyków, była striptizerką, lecz to nie była jej wymarzona praca. Gdyby nie to, to nie miałaby dachu nad głową. Po dłuższym czasie ma tego dość i ją rzuca. Kiedyś przeciwna, teraz zgodna - tak opisuję te postać. Na początku nie chciała zajmować się dilerstwem, ale gdyby nie to, mieszkałaby koło śmietnika.
Casey - postać, która wydaje się wrogo nastawiona do innych. Przez Davida jest nazywana bezdomną. Ona tłumaczy się przed nim, że tak nie jest, ponieważ odeszła od rodziców. Powiem wam, że nie można jej nazwać aniołkiem, chyba, że z rogami.
Kenny - Przeciwieństwo Casey, pożna go nazwać miłym gościem, który lata za wszystkimi, a przynajmniej o tym świadczy jego wygląd. Z niego jednak można dużo się pośmiać w filmie.


 
 
Była tu też jedna, przyjazna, szalona rodzinka. Składała się z ojca, który okazał się osobą łapiącą dilerów. Aż za bardzo przyjazna matkę, która ciągle się uśmiecha, oraz rudą córkę, która jest zakochana w Kennym. Jedna z najśmieszniejszych scenek z nimi była w namiocie (taa). Powiedzmy sobie szczerze gdyby nie oni, byłoby krucho. Wróćmy do samego filmu. Jedną scenką, którą zapamiętałam było nazwane przeze mnie "Przemienne całowanie". Casey uczyła Kenniego całowania, następnie przyszła Rose i powiedzmy, że jej pomogła go uczyć i tak na przemian, raz jedna, raz druga. Dodatkowo David się temu przyglądał. To wyglądało śmiesznie, uwierzcie, ja i moi koledzy nie mogliśmy powstrzymać śmiechu.



Prawdę mówiąc, od kiedy z moją przyjaciółką weszliśmy do kina, planowałyśmy pójść na ten film, ale niestety w te dni nie mogłyśmy się umówić, a co tym bardziej pojechać do Kielc. Takie właśnie jest mieszkanie na wsi, ale cóż.

 Film jest naprawdę warty obejrzenia i świetny na poprawę humoru, jak dla mnie otrzymuje:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz