No to co zaczynamy:
Ogólnie można nazwać go filmem o tym aby się nie poddawać. Jest chłopak, który jest nowy w szkole, no i wiecie jak to jest z nowymi (kompletna ignoracja) albo gorzej, wyzywanie i zaczepianie. Nagle pojawia się filmik w internecie o tym jak on walczy i każdy nagle zaczyna go lubić, dziewczyny go podrywają i wogóle wszystko cud, miód. Tylko, że on upatrzył sobie tylko jedną, która jak się okazało była dziewczyną "najlepszego" (jak sądził) boksera na ziemi. Więc wyzwał on głównego bohatera na walkę, niestety nowy zostaje pokonany. Zostały mu tylko rany i śniaki. Postanawia się więc zapisać na naukę boksu. To nie jest prosta sprawa taka nauka. Jak to się mówi: trening czyni mistrza.

Dziewczyna Rayna zrywa z nim i mówi mu, że on się cieszy tylko wtedy kiedy komuś sprawia ból. Baja miała w 100% rację i nie można zaprzeczyć, że nie. Następnie Jake dowiaduje się o zawodach bokserskich, a jego kumpel chce mu w tym pomóc. Po przeprosinach Baji i Jake'a chłopak postanawia wykluczyć się z zawodów. Jednak Rayan na to nie pozwala, naiwny przyjaciel wsiada do samochodu i zostaje pobity. Główny bohater się tak łatwo nie da, mimo namową dziewczyny idzie na walkę. Akcja rozgrywa się w klubie gdzie jest rozstawiana mata i rozpoczynają się zawody. Mimo niedogodności Jake przechodzi do półfinału. Tylko, że on nie ma zamiaru się nawet starać na dojście do finału. Czemu ? Dlatego, że nie zależało mu na zwycięstwie, lecz na zemście na Rayanie. Bitwa między nimi rozgrywa się na parkingu samochodowym. Cała publiczność właśnie tam się zbiera. Bitwa była na początku nie szczęśliwa dla Jakea. Sama końcówka także, ale czy się poddał ? Nie ! Dał radę i wygrał. Właśnie dlatego film jest o niepoddawaniu się. To coś w stylu: dąż do celu, a osiągniesz zwycięstwo.
Aktorzy byli świetni, bardzo przyjemnie się dzięki nim to oglądało, a do tego (co muszę dodać) byli bardzo, bardzo przystojni.

Moja ocena filmu to:
Łapcie zwastun:

Pamiętajcie: Nie poddawajcie się :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz